0%
QuickTip

Jak wybrać drogę po maturze? Praca czy studia – a może jedno i drugie?

autor:
Michał Rosiak
Kończysz szkołę i wkraczasz w dorosłe życie. Na usta ciśnie się pytanie: co teraz? Dla wielu maturzystów decyzja nie ogranicza się do "studiuję" albo "idę do pracy". Coraz częściej próbują pogodzić oba światy. Sprawdzamy, czy da się to zrobić, jak się za to zabrać i od czego zacząć szukanie swojej drogi.

Studia czy praca – czy jedno wyklucza drugie?

Szkoła średnia to fantastyczny rozdział w życiu. To w jego trakcie rodzą się pierwsze przyjaźnie, czasami na całe życie, ale też zainteresowania i plany na przyszłość. Jednak każdy rozdział kiedyś się kończy, a ten konkretny definitywnie się zamknie, kiedy to maturzyści staną się pierwszorocznymi żakami i… pracownikami.

Właśnie tak – większość osób kontynuujących edukację na poziomie wyższym chce równocześnie zacząć aktywność zawodową. Jak duża większość? Miażdżąca. Z badania realizowanego przez SW Research na zlecenie OLX Praca wynika, że 84 proc. tegorocznych maturzystów planuje łączyć naukę z pracą.

I trzeba od razu zaznaczyć, że praca w czasie studiów nigdy nie była zjawiskiem marginalnym. Zawsze część studentów musiała pracować, żeby zarobić na swoje utrzymanie. Dzisiaj jednak młodym ludziom chodzi o znacznie więcej. Akcenty położone są w innych miejscach. Utrzymanie utrzymaniem, ale dzisiaj co najmniej tak samo ważne jest zbieranie bezcennego doświadczenia i wybicie się na niezależność finansową (choć nie tę rentierską).

Dla 65 proc. badanych kluczowe jest zdobywanie doświadczenia zawodowego, a dla 63,8. proc. główną motywacją jest chęć uniezależnienia się od rodziców.

Z kolei 40 proc. respondentów wybiera się do pracy, bo zwyczajnie musi – inaczej nie będą mogli sobie pozwolić na wynajem pokoju i codzienne opłaty. O czesnych za studia płatne nie wspominając.

Wnioski? Dwa. Po pierwsze, maturzyści dostrzegają zmiany na rynku pracy i wiedzą, że realne umiejętności wsparte doświadczeniem zawodowym są co najmniej tak samo istotne jak dyplom studiów wyższych.

Po drugie zaś, najmłodsze pokolenie pracowników zdążyło zauważyć, że dzisiaj praca dla studenta to nie tylko gastronomia, call center i stanie za barem w klubie. Możliwości są ogromne i często już od pierwszego roku studiów można zdobywać doświadczenie w swojej specjalizacji. Warunek jest jeden – trzeba mierzyć siły na zamiary. Wciąż bowiem jednoczesne studiowanie i pracowanie to prawdziwe wyzwanie.

Wymaga organizacji, planowania i dyscypliny. Z dyscypliną Ci nie pomogę, ale do zaplanowania i organizacji tej skomplikowanej akcji mogę dorzucić swoje trzy grosze. Byłem w tym miejscu.

fot. Adobe Stock

Jak łączyć studia z pracą?

Musisz odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: czego w tym momencie najbardziej potrzebujesz? Czy są to pieniądze, doświadczenie zawodowe, elastyczny grafik? Czy kosztem wyższych zarobków chcesz udać się na perspektywiczny program stażowy, który może przynosić niższe dochody?

Jeśli póki co najważniejsza jest kasa, bo przecież mało który studencki budżet jest z gumy, to celuj przede wszystkim w te zawody, które pozwolą Ci zarobić, ale jednocześnie nie spędzać długich godzin w pracy. Ewentualnie szukaj takiej pracy, w której nadrobienie zaległości w nauce nie będzie problemem. Tutaj sprawdzą się : gastro, handel, call center, dowóz jedzenia, a nawet ochrona.

Z kolei jeśli bardziej zależy ci na doświadczeniu zawodowym w konkretnej branży, zrób listę firm, które Cię interesują i wyślij do nich swoje CV – najlepiej bez zbędnej ściemy. I to nawet w sytuacji, kiedy nie mają otwartej ścieżki rekrutacyjnej (choć warto sprawdzić wcześniej wszystkie portale z ogłoszeniami o pracę, w tym ten największy – OLX Praca).

Istnieje szansa, że potrzebują dodatkowej pary rąk na pokładzie.  Może to być na początek okazjonalna współpraca przy wybranych projektach. Drzwi są zamknięte? Wchodź oknem. Próbuj.

Podkreślam jednak fundamentalną kwestię, która jest niezmienna dla wszystkich pracujących studentów. Dobre połączenie studiów z pracą zaczyna się od jednego: realnego planu tygodnia dostosowanego do rozkładu zajęć na uczelni. Bez tego łatwo się przeliczyć – albo zajechać.

Najpierw rozpisz obowiązki stałe: zajęcia, zjazdy, dojazdy, naukę przed kolokwiami. Potem dodaj rzeczy nienegocjowalne – sen, odpoczynek, czas na jedzenie. To podstawa. Dopiero wtedy zobacz, ile godzin zostaje ci na pracę – i czy to czas ciągły, czy rozbity na pojedyncze sloty. Praca wieczorami ma sens, ale nie pięć dni w tygodniu, jeśli rano trzeba być na uczelni. Z kolei weekendy u studentów dziennych często są wolne – warto to wykorzystać.

Przykład: jeśli masz zajęcia od poniedziałku do czwartku, a piątki wolne, dobrym rozwiązaniem może być praca cztery popołudnia w tygodniu po 4 godziny i pełny dzień w piątek. Jeśli studiujesz zaocznie – pracuj od poniedziałku do piątku, ale tak, by w piątek kończyć wcześniej i móc spokojnie jechać na zjazd. Zostaw też margines: jedno wolne popołudnie na odpoczynek lub ewentualne nadgodziny.

Ustal limity z góry – np. "pracuję maks. 20 godzin tygodniowo". To prosty sposób, by nie dać się wciągnąć w grafik, który rozwali ci semestr. I komunikuj te granice pracodawcy od początku – jasno i spokojnie.

fot. Adobe Stock

Jak poszukiwać ofert pracy i na co zwrócić uwagę?

Szukając pracy podczas studiów, dobrze wiedzieć jedno: nie ma jednego słusznego modelu. Dla jednych to będzie charakteryzująca się elastycznością praca dorywcza, która pozwoli utrzymać się w mieście. Dla innych – pierwsze zlecenia w wymarzonej branży. Obie opcje są w porządku, o ile pasują do twojej sytuacji i celu. Oto kilka kwestii, które warto wziąć pod uwagę w procesie poszukiwania studenckiej roboty.

Dobierz pracę do swojej osobowości. Jesteś otwarty, lubisz kontakt z ludźmi? Sprawdzi się gastronomia, obsługa klienta, sprzedaż. Wolisz działać samodzielnie, lubisz konkretne zadania? Może lepsza będzie produkcja, logistyka, praca magazynowa. Jeśli czujesz, że znasz już swoją branżę – szukaj ofert stażowych lub zleceń dopasowanych do twoich umiejętności: np. zdalne zlecenia w IT, tworzenie treści, analiza danych, rekrutacja. Niech praca nie wysysa z Ciebie więcej energii, niż powinna. Musisz zachować trochę mocy na naukę.

Zwróć uwagę na rodzaj umowy. Umowa zlecenie daje elastyczność, ale nie zapewnia wszystkiego, co daje etat – np. urlopu czy płatnego chorobowego. Umowa o pracę to większa stabilność, ale też bardziej sztywny grafik. Jeśli pracodawca nie oferuje żadnej umowy – uciekaj.

A gdzie szukać tej pracy? Nie masz przecież wielu pozycji w zawodowym życiorysie. OLX Praca to portal ogłoszeniowy, w którym niemal 46 proc. ofert pracy nie wymaga wcześniejszego doświadczenia. Wystarczy ustawić filtry – według lokalizacji, typu umowy, branży – i można działać.

Najwięcej ogłoszeń kierowanych do młodych osób pojawia się w gastronomii – co czwarte ogłoszenie z oznaczeniem "student" pochodzi właśnie z tej kategorii. Ale warto też zwrócić uwagę na administrację biurową (10 proc. ofert) oraz handel (9 proc.). To obszary, w których liczą się dyspozycyjność i chęć do pracy, a nie rozbudowane CV.

Duża część rynku pracy dla początkujących to także produkcja, sprzedaż i transport. W tych branżach tylko w tym roku pojawiło się 80 tysięcy ogłoszeń, z których znaczna część nie wymagała żadnego doświadczenia. Warto też rozważyć pracę jako kurier, dostawca czy hostessa – te role są dostępne praktycznie od ręki.

fot. Adobe Stock

Darmowe staże i praktyki – czy mają jeszcze sens?

Czasy, gdy na bezpłatny staż w przeciętnej firmie trzeba było czekać w kolejce, minęły. Dziś ofert – jak wiemy także dla osób bez doświadczenia – jest więcej. I co ważne, często są to propozycje rozwojowe, płatne i dostępne od ręki.

Wynagrodzenie na starcie najczęściej oscyluje wokół pensji minimalnej albo stawki godzinowej, ale nie jest to reguła bez wyjątków. Jeśli jesteś gotów wyjechać za granicę, możesz liczyć na znacznie więcej - nawet 600 euro tygodniowo bez znajomości języka, a to miesięcznie daje 10-12 tysięcy złotych. Kwota rzadko spotykana nie tylko wśród studentów, ale też pracowników po studiach. Ale, ale! Na polskim rynku też da się dobrze trafić - szczególnie w dużych miastach i firmach otwartych na młodych.

A co z bezpłatnymi stażami? Takie oferty wciąż się zdarzają, ale warto dobrze się im przyjrzeć. Jeśli podejmiesz taką decyzję świadomie, pamiętaj: wykonujesz prawdziwe zadania na rzecz pracodawcy. A za pracę - nawet jeśli uczysz się w jej trakcie - powinno się płacić. Jeśli twoje obowiązki ograniczają się do kserowania i parzenia kawy, szkoda czasu.

Dziś staże płatne stają się standardem, a firmy, które chcą przyciągnąć młodych, wiedzą, że nie wystarczy ogłoszenie z hasłem "szansa na rozwój". Trzeba zapłacić - choćby symbolicznie - i dać coś realnego do roboty.

Na co zwrócić uwagę przy szukaniu stażu lub praktyki? Przede wszystkim: jakie będą twoje obowiązki. Jeśli ogłoszenie mówi tylko o "wsparciu zespołu" - dopytaj, co to znaczy.

Sprawdź też, czy oferowana jest umowa - zlecenie, o pracę, czy chociaż umowa o praktyki zawodowe. Zapytaj o długość stażu, możliwość elastycznego grafiku i - tak, wprost - o wynagrodzenie. Dobrze przygotowana oferta to taka, która nie zostawia cię z domysłami.

fot. Adobe Stock

Jeśli nie studia, to co? Od czego zacząć?

Studia to nie jedyny model rozwoju - i coraz więcej młodych to rozumie (widać to w badaniach). Owszem, uczelnia może pomóc w starcie zawodowym, ale nie jest warunkiem koniecznym. Dziś liczy się praktyka, umiejętności, elastyczność. Jest mnóstwo zawodów, które nie wymagają dyplomu, a pozwalają dobrze zarabiać, rozwijać się i budować stabilne życie.

Budowlanka, logistyka, IT, sprzedaż, gastronomia, e-commerce, transport - tu bardziej niż "papier" liczy się to, co potrafisz. Coraz więcej osób wybiera kursy, szkolenia, certyfikaty - krótsze, konkretne i często bardziej dopasowane do rynku niż wieloletnie programy akademickie.

Są też tacy, którzy od razu stawiają na własny biznes. Mają pomysł, chcą działać po swojemu i nie czekać na "odpowiedni moment". Dziś, w dobie prostych form działalności, mediów społecznościowych i pracy zdalnej, założenie firmy na start to realna opcja - i to bez potrzeby ogromnego kapitału.

W badaniu zrealizowanym na zlecenie OLX Praca co drugi maturzysta nieplanujący studiów (49 proc.) stwierdził, że zawód, który chce wykonywać, nie wymaga wykształcenia wyższego. Kolejne 37,5 proc. uważa, że studia nie będą im w życiu potrzebne, a 33 proc. po prostu nie widzi sensu dalszej nauki.

Co piąta osoba z tej grupy deklaruje, że może wróci na uczelnię w przyszłości, ale teraz chce zrobić sobie dłuższą przerwę i zająć się czymś innym - pracą, podróżami, rozwojem osobistym.

A może i ty jesteś w tej grupie? Może planujesz po maturze chwilę oddechu - żeby złapać perspektywę, spróbować różnych rzeczy, sprawdzić się w innych rolach. To też jest w porządku. Nie każdy rozwój zaczyna się na uczelni.

Krótko mówiąc - po maturze nie musisz iść na studia. Liczy się to, żeby iść do przodu - świadomie, po swojemu i z pomysłem na siebie.

fot. Adobe Stock

Blue collar – prace fizyczne nie tylko na chwilę

Rynek tzw. "blue collar" - czyli prace fizyczne - jest jednym z segmentów najbardziej otwartych na młodych ludzi bez doświadczenia. Magazyny, produkcja, gastronomia. Tu można zacząć bez dwustronicowego CV i z miejsca wejść w rytm pracy.

Z danych OLX Praca wynika, że to właśnie w tych sektorach pojawia się najwięcej ogłoszeń - przypomnijmy, że w tym roku było ich ponad 80 tysięcy, z czego znacząca część skierowana była do osób rozpoczynających karierę.

Sukces można odnieść w różnych zawodach i na różnych etapach życia. Ważne, by praca dawała poczucie sensu, stabilności i przestrzeń do rozwoju.

fot. Adobe Stock

Umowa o pracę - co trzeba wiedzieć, zanim podpiszesz?

Umowa to nie dodatek - to warunek konieczny do podjęcia pracy. I twoje podstawowe prawo. Dlatego zanim zaczniesz, warto wiedzieć, co dokładnie podpisujesz i czego możesz oczekiwać od pracodawcy.

Umowa o pracę - daje największą ochronę. Powinna zawierać: wysokość wynagrodzenia (brutto), wymiar etatu (pełen/pół), miejsce pracy, godziny pracy, długość okresu wypowiedzenia, informację o przysługujących przerwach i urlopach. To także jedyna umowa, która daje prawo do płatnego chorobowego i urlopu wypoczynkowego.

Umowa zlecenie - bardziej elastyczna, często wybierana przez studentów. Nie daje urlopu ani L4, ale zapewnia ubezpieczenie zdrowotne. Musi być określona stawka godzinowa (nie może być niższa niż ustawowa), zakres obowiązków oraz zasady rozliczania czasu pracy.

Umowa o dzieło - rozliczasz się za konkretny efekt (np. grafikę, tekst, montaż filmu). Nie daje ubezpieczenia ani gwarancji ciągłości pracy. W umowie powinien być dokładnie opisany przedmiot dzieła, termin wykonania, forma przekazania i wysokość wynagrodzenia.

Zanim podpiszesz, upewnij się, że umowa zawiera wszystko, co trzeba. Jeśli czegoś brakuje - upomnij się. Masz prawo wiedzieć, ile zarobisz, kiedy pracujesz, jak będzie wyglądać rozliczenie, kiedy nastąpi i co w razie zakończenia współpracy.

Pamiętaj: umowa to narzędzie, które chroni również ciebie - zwłaszcza, jeśli coś pójdzie nie tak. Dlatego warto traktować ją serio i czytać każdy punkt z uwagą - również te zapisane drobniejszym drukiem.

fot. Adobe Stock